Gdy wyglądamy za okno wśród jaśniejącej wiosennym słońcem aury przebijają się białe płatki kwiatów, które co jakiś czas sprawiają, że biegniemy marzeniami w inne, dalekie miejsca.
Niektórzy myślą już o wakacjach, a do nich wcale nie jest już tak daleko. Każdy, kto kiedykolwiek przemierzył pielgrzymi, dziesięciodniowy szlak wie, że pierwszego dnia, gdy wychodzimy z Rzeszowa w głowach wielu sióstr i braci pojawiają się różne myśli. Niepewność, strach ale i radości… jakichkolwiek myśli nie mielibyśmy w głowie wiemy, że te 10 dni mijało bardzo szybko. I teraz też pewnie niejedno serce czeka na wyruszenie ku Jasnej Górze. Choć pandemia nauczyła nas niepewności i braku stałości wiemy, że w wichrach niepewności Bóg jest stały. On po prostu jest.
W tym czasie oczekiwania możemy choć na chwile wrócić sercem i myślami do trasy pielgrzymki. Sprzed roku, dwóch – i tęsknoty za drogą, łączności z naszymi Księżmi Przewodnikami i z lat poprzednich. Pielgrzymka ma specyficzny „zapach”. Pachnie wspólnotą, wzajemnością, życzliwością… mnie osobiście w pielgrzymce urzekają zawsze ludzie, którzy wychodzą nam na spotkanie. Ludzie starsi, chorzy, czasami są to osoby, które mają trudności z poruszaniem się ale czekają. Czekają na nas idących z radością, modlitwą czy śpiewem na ustach ku Jasnej Górze. Ci ludzie są zawsze dla mnie motywacją i radością. Każdy ma swoje wspomnienia z pieszej wędrówki ku Matce. Pewnie i te radosne i te trudniejsze.
Może warto przypomnieć sobie takie dobre wspomnienia, by raz jeszcze zatęsknić za naszą rzeszowską pielgrzymką ku Jasnej Górze. Zatrzymać się i trochę pomarzyć w oczekiwaniu na 4 sierpnia 2022 roku.
Magdalena Maraj